O ile opustoszałe szklarnie mają często niewielką wartość dla ich właścicieli, to dla fotografów ślubnych i ich par stanowią nie lada gratkę! Ta niebanalna budowla pobudza kreatywność oraz zachęca do zabawy symetrią i lustrzanym odbiciem. Ogromnym atutem sesji w szklarni jest to, że kiedy jesienna aura odbiera drzewom większość liści, a te które zostawia okrywa żółtą i pomarańczową barwą, to rośliny w szklarni dalej prezentują piękną, głęboką zieleń.
Sesja Sandry i Kamila odbyła się w ciepły, październikowy dzień, który idealnie wpisywał się w określenie ‘złota polska jesień’. Grzechem byłoby zignorować takie warunki, dlatego też część sesji wykonaliśmy w pobliskim lesie oraz wśród zbóż, które swoimi kolorami perfekcyjnie dopełniły ten krajobraz. W niedalekiej okolicy znaleźliśmy też murowaną stodołę, więc muszę przyznać, że trafiła nam się wyjątkowo urodzajna lokalizacja na sesję. 😉
Co prawda wiosna kwitnie, ale ja zabieram Was w jesienną podróż z S&K i głęboko wierzę, że ich ciepło, serdeczne uśmiechy i bijąca z nich miłość wyzwolą w Was same pozytywne wibracje! 🙂 Ja uwielbiam tych dwoje i jestem pewna, że po obejrzeniu ich sesji ślubnej, będziecie dokładnie wiedzieć dlaczego! 🙂 ❤
Miłego oglądania Kochani! ❤
