Sesja ślubna w miejskim stylu
Kraków jest miastem lubianym nie tylko przez turystów z całego świata, ale również przez pary młode. Nikogo nie powinno to dziwić, bo miasto to ma bardzo wiele do zaoferowania. Niezależenie od tego czy marzy się Wam sielska sceneria na łonie natury czy miejska sesja na tle nowoczesnej architektury, Kraków Wam to da. Muszę się przyznać, że całym serduchem kocham miejskie sesje, więc kiedy Madzia z Maćkiem powiedzieli, że chcieliby właśnie tam wykonać sesję, to bardzo się ucieszyłam!
Pierwszą stacją naszej fotograficznej wycieczki był Ośrodek Dokumentacji Sztuki Tadeusza Kantora CRICOTEKA. Jest to przykład bardzo awangardowej architektury, ale czy mogło być inaczej, skoro patronem tego miejsca jest reżyser, twórca happeningów, malarz, scenograf, pisarz, teoretyk sztuki, aktor we własnych przedstawieniach, wykładowca krakowskiej ASP ? No raczej, że nie 😉
Myślę nawet, że Tadeusz Kantor byłby bardzo zadowolony, że przed budynkiem nazwanym na jego cześć, odbywają się sesje ślubne. Szczególnie gdy zakochańcami są artyści z krwi i kości, bo musicie wiedzieć, że tych dwoje cudownych ludzi na zdjęciach to wybitni tancerze tańca towarzyskiego. Jeżeli więc szukacie kogoś, kto stworzy dla Was wyjątkową choreografię na pierwszy taniec, to wiecie do kogo się zgłosić. 😉 Na dodatek Madzia tworzy przepiękną biżuterię ślubną, która dopełni stylizację każdej panny młodej. Poniżej znajdziecie link do tych cudeniek. Co tu dużo mówić – M & M to połączenie artystycznej wrażliwości z poczuciem humoru najlepszych stand-uperów, więc możecie się domyślić, że to nie była tylko sesja, ale przede wszystkim bardzo dobrze spędzony czas! ❤
Kolejnym przystankiem tego dnia dnia był Kazimierz – żydowska dzielnica z niezwykłą historią. Mam nadzieję, że będę miała okazję wybrać się tam kiedyś ponownie na sesję, bo to miejsce wyjątkowe i cudownie byłoby móc poświęcić mu więcej czasu. Planowaliśmy zostać w tej lokalizacji dłużej, ale popołudniowa pogoda nie zamierzała być dla nas łaskawa, a czekała nas jeszcze podróż w ostatnie miejsce, a mianowicie do stadniny alpak. 😀
To był prawdziwy wyścig z czasem, a właściwie z deszczem… Przyjechaliśmy w ostatniej chwili, żeby wykonać krótki spacer z alpakami, choć wtedy nie spodziewaliśmy się, że potrwa on raptem 15 minut. 😉 Chwilę po dotarciu na miejsce zaczęło kapać. Z cukru nie jesteśmy, alpaki również, więc szybka mobilizacja i działamy tak długo, aż się nie rozpada. Alpaki – choć cudowne i słodkie – to niczego nam nie ułatwiały, co chwilami bardzo nas bawiło. 😉 Adrenalina związana z nadchodzącą ulewą spowodowała, że wykorzystaliśmy te minuty na maksa i efekt – pomimo małych przeciwności losu – jest chyba całkiem fajny. 😉 Dajcie znać, co sądzicie ? 🙂
Serdecznie zapraszam Was do oglądania! ❤
Biżuteria ślubna autorstwa Madzi: Maga Design Bride
Szkoła tańca prowadzona przez Madzię i Maćka: Szkoła Tańca Team Ornontowice
Hodowla alpak: Coniraya
Zdjęcia: Boso Photo