Wesele w Dworku nad Rozlewiskiem
Odkąd zostałam fotografem ślubnym odwiedziłam wiele sal weselnych w całej Polsce, niektóre nawet kilkakrotnie. Długo zastanawiałam się, kiedy wreszcie będę miała okazję wrócić do tej, w której sama miałam okazję celebrować swój ślub w 2017 r. Arystoteles powiedział: „Cierpliwość jest gorzka, ale jej owoce są słodkie”. Chłop ewidentnie znał się na rzeczy i tym razem znów miał rację. Trochę mi się dłużyły te 4 lata, ale to był baaardzo udany i smaczny powrót. Nie tylko z powodu samego Dworku, ale przede wszystkim z powodu nowożeńców: Patrycji i Tomka. Poszukiwanie przez nich fotografa ślubnego przypadło na szczyt pandemii, więc spotkanie odbyło się online. Zazwyczaj mam poczucie, że ta forma spotkania niesie ze sobą trochę ograniczeń, których zazwyczaj udaje uniknąć się podczas rozmowy na żywo. Tym razem było inaczej, po paru minutach załączył się obustronny tryb totalnego luzu i skracania dystansu, czyli tak jak lubię najbardziej. Nie zdziwi Was chyba fakt, że podczas dnia ślubu ta swobodna atmosfera dalej się utrzymywała. Nieocenieni okazali się tutaj również świadkowie, którzy w mig rozładowywali humorem wszelkie napięcia. 🙂
Ślub odbył się w Parafii Najświętszej Maryi Panny Nieustającej Pomocy w Kluczach, więc rzut beretem od wspomnianej sali. Od początku czułam, że to będzie dobre wesele, ale szybko zorientowałam się, że słowo “dobre” nie opisuje w nawet małym stopniu tego co tam się działo. To był prawdziwy ogień, którego nawet najlepsi strażacy nie daliby rady ugasić! Zresztą…kto chciałby gasić coś, co powinno się wzniecać. 😉
Mam nadzieję, że podczas oglądania reportażu z wielkiego dnia P & T udzielą się Wam znakomite nastroje pary młodej i weselników. ❤
Sala Weselna: Dworek nad Rozlewiskiem
Oprawa muzyczna: DJ Joy Brothers
Zdjęcia: Boso Photo
Suknia ślubna: Elizabeth Passion
Bardzo dobry reportaż. Gratulacje!